niedziela, 11 września 2011

Bydgoskie 4km

Dziś wystartowałem w biegu ulicznym o Puchar Prezydenta Bydgoszczy na dystansie 4km. Słaba rozgrzewka i zamieszanie organizacyjne spowodowało, że nie miałem specjalnie ochoty na ściganie. Na start zdecydowałem się bo to zawsze dobry trening tempowy, bez względu na osiągnięte miejsce. Fajnie było zobaczyć kilka znajomych twarzy bydgoskiego biegania.
Tempo od samego początku wydawało mi się wolne i ku memu zaskoczeniu byłem w pierwszej 4ce. Elegancko ustawiłem się na pozycji i tak do połowy dystansu. Tempo powoli zaczęło słabnąć i zaczynałem wysuwać się na prowadzenie. Na ostatnich 400m kolega, niegdyś czołowy polski biegacz na 5 i 10 K podyktował mocne tempo, straciłem kilka metrów, przetrzymałem, kontra i pierwszy na mecie.







Powered by: trishop.pl, powerbreathe, trishop team, support team.

czwartek, 8 września 2011

Borónwno 2011 filmik

Krótki filmik z trasy kolarskiej ostatnich zawodów, odcinek pod dość mocny wiatr.


poniedziałek, 5 września 2011

Borówno 2011

Po 2 latach przerwy, wreszcie wróciłem na trasę. Stało się to w zeszłą niedzielę. Jak zwykle wysoko postawiłem sobie poprzeczkę - miesiąc przygotowań. Udało mi się odbudować pewne elementy formy ale wiedziałem, że nie wszystkie. Byłem nieprzygotowany ale zmotywowany do walki.

Na liście startowej byli zawodnicy, których stać na bardzo wiele. Wiedziałem, że pływanie będzie mocne. Moim planem było zachować spokój i odnaleźć swój rytm pamiętając o technice. Nie wszystko było jak chciałem ale myślę, że ten ten punkt planu mogę uznać za wypełniony. Pierwszy box nie był moim najlepszym w życiu.
Rower, szybko odnalazłem rytm. Plan miałem ułożony do pierwszego nawrotu, na którym poznałem swoją realną sytuację. Czasami podczas wyścigu trzeba podjąć decyzję i zaryzykować. Mogłem wygrać lub być w pierwszej 10tce. Nie musiałem się długo zastanawiać, kto nie atakuje ten nie wygrywa etapów. Wyliczyłem sobie maksymalną stratę do prowadzących i konsekwentnie realizowałem nowy plan.

Druga zmiana zdecydowanie lepsza. Pierwsze metry biegu były ciężkie ale szybko dochodziłem do siebie. Również szybko się to skończyło, poniosłem konsekwencje swojej decyzji. Bardzo źle się poczułem, straciłem kontakt ze światem. Kolejne kilometry nie były walką z innymi tylko z samym sobą o przytomność i linię mety. Ktoś długo czekał by zobaczyć mnie na niej i nie mogłem jej zawieść. Chcę podziękować wszystkim zawodnikom za wsparcie, które od nich otrzymałem, przepraszam jeśli nie odpowiedziałem lub nie zareagowałem. Było źle.

Zawody ukończyłem, miejsce i czas nie miało znaczenia. Gratuluję innym zawodnikom oraz zwycięzcom.

Szczególne podziękowania dla mojego SUPPORT TEAMu. Z takim wsparciem z pewnością szybko wrócę do starej dyspozycji. Trochę śmieszą mnie komentarze w internecie: 'Maciej Skóra nie ten sam po powrocie. Po połówce, na mecie musiano udzielić mu pomocy', tym bardziej, że piszą je ludzie nie mający pojęcia co się działo u mnie przez ostatnie dwa lata i jakie były powody tak długiej przerwy...mogłoby im być głupio.

na zakończenie mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony ze swojego startu. Tym razem się nie udało, 'shit happens'.








fot. Filip Susmanek


Fot. Filip Susmanek


Fot. Filip Susmanek





Fot. Filip Susmanek



Fot. Filip Susmanek

Fot. Filip Susmanek





poniedziałek, 29 sierpnia 2011

+6 dni

Ostatni tydzień i weekend to troszkę ale tylko troszkę pracy. Zdecydowanie za mało czasu na trening, nie wspominając o regeneracji. Delegacja. Nie tak miało być...
Mimo wszystko zdziwiłem się ostatnim tempem biegowym - 8x400m. Jednak nie jestem taki najwolniejszy. Moja forma to wciąż spora zagadka. Do startu pozostało już tylko 6 dni, a ja nie jestem w stanie zaplanować jakiejkolwiek taktyki bądź określić prędkości. Naprawdę spore wyzwanie sobie postawiłem, ale jest jeszcze jedna ważna rzecz, a mój AS w rękawie.


nie ma to jak dobre jedzenie :/
Papka welcome to



Trening pływacki płotki
Fot. Support Team




zimny łokieć


lewitacja









tyle go widzieli


atak cierników!


Post powered by: trishop, Blueseventy, POWERbreathe.

niedziela, 21 sierpnia 2011

weekend

Sobota zakładka: 25km rower ITT płyta-oś, bardzo silny wiatr na 25km biegu. Wszystko było by fajnie gdybym był do takiego treningu przygotowany, wybiegany itd. Fakty są takie, że nie jestem i do 15km biegu było świetnie. Później NIE! Dawno nie złamałem się tak mocno.


mamy jeszcze coca cole?

Niedziela, czas regeneracji... 85km rower za motorem.


W pierwszej kolejności dobra rozgrzewka...


Sport kształtuje prawidłową postawę i sprzyja rozwojowi


Klasyczne aaaah! Oni powinni mi za to płacić!


Jak było na treningu ? dobrze ...





Są champsy GU jest impreza!

czwartek, 18 sierpnia 2011

nie chudo mieszamy wodę

Przygotowania do Borówna pełną parą. Dzięki sugestiom człowieka, który w polskim pływaniu znaczy więcej niż Garbus dla światowej motoryzacji - Wojtka Latosa zwróciłem uwagę na rzeczy, na które wcześniej nie zwracałem uwagi. Dodatkowo udział w Klinice Kraula i konsultację ze sztabem szkoleniowym pozwoliły mi znacząco poprawić technikę. Nie potrafię jej jeszcze utrzymać przy szybkim pływaniu, ale w trakcie długiego dystansu będę miał mocnego ASa w rękawie. Zobaczymy co uda mi się wypracować do następnej edycji Kliniki!

Kilka fotek z ostatnich treningów:


najważniejsze jest wiedzieć co się chce zrobić a potem trzeba zacząć to robić


lubię ten moment


innowacyjna technika skoku pozwoli mi zostawić konkurencję daleko z tyłu już od startu ;)

środa, 17 sierpnia 2011

Nowy cel

w niedługim czasie po moim powrotnym starcie zdecydowałem się postawić sobie poprzeczkę w starym stylu - za wysoko. Wystartuję w Ironman70.3 w Borównie.
Brałem udział w tej imprezie już dwukrotnie z najlepszym możliwym skutkiem ale jeszcze nigdy nie miałem 2 letniej przerwy i tylko miesiąca na przygotowanie. Mam kilka ASów w rękawie, którymi mogę zaskoczyć konkurencję, ale NIE należy do nich moja forma. Jeden z moich autorytetów zawsze powtarzał "to są pewne niuanse!!!!!" - wiem czym one są w triathlonie i nie zawaham się ich użyć. Do zobaczenia na starcie.

niedziela, 31 lipca 2011

MP Olimpijka Górzno 2011

W piątek o godz. 22 zdecydowałem się, że po 2 latach przerwy w treningu wystartuję dnia następnego o godz. 11.50 na mistrzostwach polski na dystansie olimpijskim. Decyzja była spontaniczna i tuż przed zaśnięciem pomyślałem - gościu to 1,5-40 i 10 ? to jedna piąta tego co przebiegłeś w tym roku! Wiadomości o DNF (do not finished) nie dopuszczałem do siebie ale wiedziałem, że taki scenariusz jest możliwy.
Totalnie wbrew sobie, ale zgodnie z poleceniami mojego managera sportowego przygotowałem wszystko tak by rano wszystko przebiegło bez zakłóceń. Oczywiście chciałem dobrze, a wyszło jak zawsze czyli zaspałem o jedyne 30 min, a moja pianka była 12km ode mnie... zdążyliśmy.
Fajnie było zobaczyć starych znajomych z poziomu zawodnika. Szkoda, że z niektórymi kontakt urwał się z powodu bezsensownych spraw.

Rozgrzewka, właściwie to ograniczyłem się tylko do POWERbreathe. Ustawiłem się taktycznie, z lewej w drugiej linii za najlepszymi, dzięki temu nie musiałem walczyć o pozycję. Byłem bardzo zaskoczony widząc obok mnie ludzi na co dzień trenujących. Tym bardziej, że moją taktyką było właściwe rozłożenie sił, a luźne pływanie podstawowym punktem założeń.
Zawsze szczerze nie lubiłem tej trasy i tak mi chyba zostało. Po chwili dogonił mnie kolega Piotrek. Moim planem była samotna jazda płyta-oś w rytmie, ale chyba pod wpływem przyzwyczajenia przejechaliśmy razem z 1,5km. Po podjazdach mam problemy z oddychaniem i przytkany musiałem dojść do siebie. Dalej trzymałem się założeń, nawet gdy mijały mnie grupy, dzięki którym mogłem znacząco poprawić moją pozycję. Tak naprawdę chodziło mi o test taktyki niemieckiej, a szczegóły zostawię dla siebie.
Bardzo miło zaskoczył mnie bieg. Narzuciłem dawny rytm, tempo nie było to samo ale i tak byłem zadowolony. Duże podziękowanie dla kolegi Łukasza z im2010, który w chwili kryzysu spowodowanego dziwnymi skurczami dyktował tempo.
Reasumując, ukończyłem. Byłem nawet 48 na 160 osób startujących co i tak uważam za dobry wynik. Wypełniłem wszystkie swoje założenia, a dodatkowo cieszy mnie fakt, że nie byłem ekstremalnie zmęczony (prócz skurczów) i w niedzielę mogłem zrobić normalny trening.

możemy ten start uznać za oficjalne rozpoczęcie przygotowań do 2012...


tak, płaszcz najlepiej się sprawdza przy karmieniu fok.


najważniejsze jest dobre ustawienie sprzętu


test, nowego innowacyjnego stroju firmy - X ;)


rozgrzewka


moje żele są 20% bardziej...


niepokorna przyszłość polskiego triathlonu, kolejny raz płaci za błędy innych. Na trasie nie jest już taki grzeczny i z pewnością pokaże innym gdzie RAKi zimują

podziękowania: Blueseventy, POWERbreathe, Saucony, TRISHOP team, Wojciech Latos - człowiek, który w polskim pływaniu znaczy więcej niż Garbus w światowej motoryzacji .