czwartek, 1 lipca 2010

światełko w tunelu

Ostatnio z wielu ust usłyszałem pytanie "dlaczego nie startuję?". Kilka osób już zna odpowiedź na to pytanie, dziś jednak mogę odpowiedzieć na nie tutaj.
W ubiegłym roku prawdopodobnie po Gotyk Duathlonie mój lewy achilles mocno ucierpiał. Ciężki trening i nałożenie się kilku innych błędów, poskutkowało zapaleniem. Wspominałem przed MŚ, że boli. Dziś wiem, że diagnoza "nie jest źle, samo minie" była zła. Miałem dużo szczęścia, że ścięgno wytrzymało wyścig na florydzie. Czułem, że nie ma poprawy i solidny odpoczynek będzie konieczny. Po 3 miesiącach, gdy przygotowania do nowego sezonu ruszyły pełną parą wciąż nie było poprawy, wręcz przeciwnie. Udałem się na konsultację do specjalistów. No i się zaczęło... .
Z tego miejsca chciałem serdecznie podziękować dr Stanisławowi Wrońskiemu, prof. Jackowi Kruczyńskiemu oraz dr Pawłowi Molskiemu. Ich zaangażowanie i profesjonalizm zrobił na mnie bardzo duże wrażenie. Do rozwiązania problemu przyczyniła się również najbardziej wytrzymała Polska para: Olga i Paweł Ochal. Dziękuję również tym, których nie wymieniłem a ich rola była nie mniejsza.
Z tego powodu musiałem zrezygnować z debiutu maratońskiego, kilku startów z początku sezonu a przede wszystkim Mistrzostw Polski w ironman70.3. W Suszu byłem, widzem. Gratuluję zwycięzcy oraz wszystkim innym zawodnikom, którym udało się wygrać z samym sobą. Bardzo miłym akcentem zawodów była dwójka moich kibiców. Dzięki chłopaki!

Czy w tym sezonie będę się ścigał? Pytanie zostawię otwarte odpowiadając: istnieje takie prawdopodobieństwo! Dostałem ciekawą propozycję dołączenia do bardzo dobrego zagranicznego teamu, nie wykluczone, że wkrótce będę jego reprezentantem. Szczegóły dotyczące startów i teamu na razie zostawię dla siebie :)